W książce o Sonnym bohaterem drugoplanowym jest marchewka. Cóż za piękny wstęp do tematu warzyw! Też w sam raz na wiosnę! A co potem? Co w ruchu w związku z tym? Zbieranie warzyw, szukanie, wybieranie - i to na kilka sposobów:

 

1.    Zbieranie warzyw rozsypanych na podłodze lub szukanie warzyw ukrytych w sali, w kilku wariantach:
a. mówię co znaleźć (w formie wyścigu);
b. proszę konkretną osobę o podanie danego warzywa;
c. włączam muzykę, a gdy wcisnę pauzę, mówię nazwę warzywka do którego należy podejść i dotknąć;
d. kolorowe koszyczki – każdy uczeń ma zebrać warzywa w danym kolorze (‘Go!’).

 

2.    „Chcę”, czyli uczą się składać zdania (którymi kiedyś może zamówią coś w restauracji?):
Uczniowie po kolei mówią które warzywo chcą, lub proszą (mnie lub osobę obok) o podanie go. Zależnie od wieku i poziomu uczniów, można wprowadzić (lub przypomnieć) prostsze sformułowania takie jak ‘I want ….., please.’ lub bardziej rozbudowane zdania czy zwroty grzecznościowe.

 

Marchewka? Chcę!

 

1.    Wykorzystałam krzesełka w kolorach skrzyneczek z książki, żeby przećwiczyć z maluchami przyimki. Nie macie krzesełek? Mogą być inne przedmioty, nie muszą być też w tych samych kolorach, mi się akurat „poszczęściło”. Chciałam Wam tylko pokazać, że czasem nasza stała, znana przestrzeń podsuwa gotowe rozwiązania. I że warto książki, teksty, ilustracje przenosić w świat 3D, w otaczającą nas rzeczywistość. I że warto łączyć to z ruchem (ruchem rąk, wstawaniem).

 

2.    Wykorzystałam też moją ulubioną zasadę łączenia i nabudowywania, na kolejnych lekcjach dodając kolejne przyimki, kolejne kolory, kolejne miejsca, kolejne przedmioty.

 

3.    Ruchowe dyktando: weź, połóż...
Zaktywizowałam i zaangażowałam uczniów, bo najpierw ja pytałam gdzie jest marchewka/miś/piłka (zależnie od tego, co ustawialiśmy na, pod, za, obok…), najpierw też ja dyktowałam uczniom gdzie położyć przedmiot. Potem jednak mówienie „zostawiłam” im (cudzysłów pojawił się dlatego, że pomagałam im tworzyć poprawne zdania, pytania, polecenia, a najmłodszym mówiłam to co oni mieli powtórzyć).  I to też można fajnie rozbudowywać. Bo takie ćwiczenie można powtórzyć na następnych (i kolejnych) zajęciach, rozwijając wypowiedź, wydłużać zdania, dołączać kolejne (zależnie od wieku i poziomu). Lubię zapraszać uczniów (nawet najmłodszych) do tego, żeby zwracali się do kolejnej osoby po imieniu, a potem powiedzieli swoje pytanie lub polecenie (w naszym przypadku polecenie: weź, połóż…), zareagowali jeśli ktoś inaczej je wykonał, dodali ‘please’ (gdy ma to sens), powtórzyli (nie czekając na to, że zrobię to ja), a jeśli nie zrozumieli, to żeby poprosili o powtórzenie (po angielsku).

 

4.    Zgadywanka:
Położyłam kilka przedmiotów w kilku miejscach i mówiłam gdzie coś jest (‘It’s…’), a grupa zgadywała o który przedmiot chodzi. Padały tu nie tylko przyimki, nazwy przedmiotów, kolory, ale i rozmiar, nazwy mebli. (I znów łączymy tematy, nabudowujemy.) Ze starszą grupą odwróciłam też role i oni sami zadawali zagadki – mówili po kolei gdzie coś leży, a reszta i ja zgadywaliśmy, o której rzeczy mowa.

Ruch... Jak? Na przykład tak:

Pozdrawiam ciepło i słonecznie! Dobrej wiosny i zabawy!

Kogo by tu nabrać… A może jakiś psikus? Albo kłamstwo? Czyli około prima aprilisowe wariacje!

 

Moje grupy przedszkolne, gdy poznają już dobrze jakiś temat (słownictwo), uwielbiają żartować i źle nazywać wskazywane rzeczy. Jest przy tym sporo radości i śmiechu. Zwykle jednak poprawiam uczniów, żeby była pewność co do nazewnictwa, żeby też utrwalali jednak te właściwe nazwy. Ale pierwszy kwietnia jest dobrą okazją do tego, żeby świat i lekcja stanęły na głowie! W przyszłym tygodniu planuję zabawę, w której będą mogli do woli zmieniać nazwy. Upewnimy się w ten sposób co czym na pewno nie jest, poćwiczymy samą wymowę wyrazów, podkręcimy motywację i zaangażowanie. Na koniec zmienię aktywność, żeby grupy się wyciszyły, i żeby ponazywać jednak rzeczy po imieniu. Ale przedtem…

 

Jakby tu nabrać nauczyciela? Jakby tu się powygłupiać? Jakby pokłamczuszkować? Pożartować?
Pomocny będzie znów koszyk, albo pudełko, albo woreczek – zależy co macie pod ręką, i czy korzystacie z dużych kart, małych obrazków, a może jakichś żetonów czy trójwymiarowych rekwizytów.

 

Uczniowie, siedząc w kole, podają sobie koszyk (pudełko, woreczek…) i po kolei wybierają z niego jakieś warzywo, zadając grupie (lub następnej osobie) pytanie co to jest. I tu możemy marchewkę nazwać pomidorem, a ogórek dynią. Jak to dokładnie zorganizować? To zostawię Wam, w zależności od tego jak (nie)śmiałe czy dynamiczne grupy uczycie, i na jaką dawkę chaosu jesteście przygotowani.

Prima Aprilis

Nasze produkty charakteryzują się uniwersalnością oraz niepowtarzalną grafiką robioną na zamówienie u ilustratorów z różnych stron świata. Połączenie naszej wiedzy i kreatywności pozwala nam kreować materiały, dzięki którym Wasi uczniowie w sposób naturalny i niewymuszony poszerzą swoją wiedzę oraz wykorzystają ją w praktyce.

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA
ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA
WIADOMOŚĆ ZOSTAŁA WYSŁANA!
PROSZĘ WYPEŁNIĆ WSZYSTKIE WYMAGANE POLA!

NEWSLETTER

POLITYKA PRYWATNOŚCI

KONTAKT

REGULAMIN SKLEPU

SKLEP

HOME

+48 667 824 797
w godzinach 09:00 – 17:00 (pon. - piąt.)

e-mail

BĄDŹ Z NAMI W KONTAKCIE

kontakt z nami

Copyright 2021. SKLEP LANGTOWN ONLINE. Wszelkie prawa zastrzeżone. | Projekt i realizacja: KK MARKETING&DESIGN

sklep@langtown-online.eu

Nauczycielki i Nauczyciele, Lektorki i Lektorzy, Trenerki i Trenerzy, Edukatorki i Edukatorzy! Wszystkiego najlepszego z okazji naszego dnia! Życzę Wam
Z okazji świąt z młodzieżą i z dorosłymi czytałam o Wielkanocy, był też quiz i krzyżówka. Z najmłodszymi powtórzyłam nazwy
Niedawno zaczęła się kalendarzowa wiosna. Pogoda jest jeszcze różna, w marcu jak w garncu, a i kwiecień też plecień, ale

PRZEJDŹ DO INNYCH ARTYKUŁÓW

31 marca 2022

Ach, wiosna!

Niedawno zaczęła się kalendarzowa wiosna. Pogoda jest jeszcze różna, w marcu jak w garncu, a i kwiecień też plecień, ale wszyscy chyba jesteśmy już spragnieni przestawienia się na wiosenny nastrój. A co w wiosennej trawie piszczy na naszych lekcjach?


Nie wiem jak Wy, ale ja ostatnio wykorzystuję więcej gier na moich zajęciach, więcej ilustracji, więcej kolorów. Potrzebuję energii, potrzebuję słońca, potrzebuję powiewu świeżości, i widzę że moi uczniowie (w każdym wieku) też.


Chciałam Wam dziś zaproponować kilka luźnych tematów, aktywności, pomysłów. Pierwszy Dzień Wiosny za nami, ale tyle jeszcze przed nami! Przed nami prawdziwa wiosna i przebudzenie natury, przed nami coraz dłuższe dni, przed nami Wielkanoc, a już jutro Prima Aprilis!
Znacie książkę ‘Sonny the Bunny’? Sięgnęłam po nią jak tylko się pojawiła, bo dała mi (moim uczniom, moim lekcjom) właśnie tę lekkość (humor, kolory), świeżość (coś innego), energię.


Dlaczego lekkość? Bo jest zabawna, bo ma radosne kolory, bo pachnie wiosną. Dlaczego świeżość? Bo ma „ucięte, niepełne” ilustracje, jest troszkę inna niż klasyczne grafiki. Dlaczego energię? Bo po przeczytaniu zaprasza do ruchu, do wykorzystania przedmiotów, przestrzeni.